Tytuł oryginału: Götterfunke. Liebe mich nicht
Autor: Marah Woolf
Tłumaczenie: Emilia Kledzik
Cykl: Iskra Bogów (tom 1)
Wydawnictwo: Media Rodzina
data wydania: 2 października 2019
liczba stron: 448

Trochę zwlekałam z przeczytaniem tej książki, ale w sumie celowo. Jeśli chodzi o serie, wolę czytać wszystkie tomy od razu. Często od premiery jednej części do premiery kolejnej mija sporo czasu, a chciałabym pamiętać, o co chodziło w poprzedniej części. Wiedząc, że zbliża się premiera drugiego tomu („Iskra bogów. Nie odrzucaj mnie” będzie miała premierę już  9 marca 2020 roku) sięgnęłam po pierwszą część. Do czasu wydania trzeciego tomu już nie byłabym w stanie czekać, więc taki kompromis był całkiem dobry 😉

Jess razem z przyjaciółką Robyn wybierają się latem na górski obóz. Jess ma nadzieję dobrze odpocząć przez te sześć tygodni. Od matki alkoholiczki, od opieki nad młodszą siostrą, od pracy i od szkoły. Na obóz wybierają się również przyjaciel Jess i chłopak Robyn. A także pewien młodzieniec o bardzo przenikliwym spojrzeniu. Cayden lub raczej Prometeusz jest tytanem, który zjawił się na obozie po to, aby wziąć udział w walce o swoją śmiertelność. Czy uda mu się zwyciężyć? I co Jess ma z tym wszystkim wspólnego?

IMG_20191108_084325_479

„Iska bogów” to romans paranormalny ze świetnie poprowadzoną i szybką akcją. I do tego oryginalny w swoim połączeniu mitologii i współczesności. Dawno nie czytałam niczego z paranormal romance i nie wiedziałam nawet jak bardzo mi tego brakowało. I muszę przyznać, że książka bardzo mi się podobała. Chociaż czasami wkurzałam się na główną bohaterkę za jej naiwność i robienie maślanych oczu do niewłaściwego faceta. Chociaż Robyn od pewnego momentu tylko irytowała swoim zachowaniem. Nadal mi się podobało. Nie miałam dziewczynom tego zachowania za złe, bo wiem, kto był sprawcą zamieszania w ich głowach. Jess to rozsądna nastolatka. Opiekuje się w końcu i matką i młodszą siostrą. Zarabia i uczy się jednocześnie. Ale kiedy tylko na jej drodze staje Cayden, dziewczyna jakby traci rozum. I można byłoby to tłumaczyć nastoletnimi hormonami. Ale nie tylko o to chodzi. To ten młodzieniec tak na kobiety działa, to jego boska cecha. Gdziekolwiek się pojawi, ma wokół siebie wianuszek adoratorek. I nic na to nie może poradzić. Dziewczyny nie mogą się mu oprzeć. Nie dziwi mnie więc, że zauroczył zarówno Jess, jak i Robyn. A może takie rozgrywanie dziewczyn między sobą ma jakiś większy cel? Co z tego wyjdzie, jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Cayden mocno namieszał w życiu przyjaciółek. Toczy się gra. A zasady tej gry są jasne tylko dla bogów. Jess nie wie, o co w tym wszystkim chodzi, chociaż i tak widzi więcej niż powinna. Bo Jess jest wyjątkowa. Ale tego wiedzieć nie może. Cayden na zmianę zbliża się do niej i ją odrzuca. Powoduje to jeszcze większy zamęt w głowie dziewczyny. Ale to nie jest jej jedyny problem. Z powodu swoich zdolności, zostaje wciągnięta w bardzo niebezpieczną rywalizację między bogami. „Iskra bogów” to bardzo emocjonująca opowieść, z nutką romantyzmu, szczyptą magii i całą masą nieprzewidzianych zdarzeń. Co tu więcej dodawać, musicie przeczytać. Szczególnie, jeśli lubicie połączenie mitologii i współczesności. Nie będziecie zawiedzeni.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Pierwszoosobową narratorką powieści jest Jess, a fabułę urozmaicają zapiski boga Hermesa. Prowadzi on jakby dziennik, w którym na bieżąco komentuje to, co dzieje się na ziemi. Wstawki te są dość zabawne, bo Hermes nie tylko relacjonuje, ale zawsze dorzuca od siebie trzy grosze, rozjaśnia sytuację, komentuje zachowanie bohaterów i bawi się przy tym doskonale. A czytelnik razem z nim. Akcja książki płynie. Nie ma mowy o ziewaniu czy chęci odłożenia lektury na później. Już od samego początku dzieje się bardzo dużo. Dziewczyny jadą na obóz same i od razu przytrafia im się coś, co mrozi krew w żyłach. Ogromną zaletą tej powieści jest połączenie mitologii i współczesności. Młodsi czytelnicy mogą dzięki temu trochę poznać zamieszkujących Olimp bogów (również dzięki zamieszczonemu z tyłu książki glosariuszowi). Dla starszych zresztą to również będzie niebywała frajda, gdyż autorka zadbała o rzetelność informacji, a, zmiany, które wprowadziła, doskonale wyjaśnia. Żeby nie było nudno, znane większości schematy ubarwiła świetną, urzekającą i wciągającą historią. Wątek romantyczny jest, ale nie dominuje w powieści. Coś się dopiero zaczyna dziać między dwójką głównych bohaterów. Zresztą nie tylko między nimi. To, dopiero rodzące się uczucie jest niezwykle pokręcone. Sprawę utrudnia fakt, że Jess nie wie nic o tajemnicy Caydena i spisku bogów. Bardzo kibicuję tej dwójce i mam nadzieję, że sprawy między nimi potoczą się tak, jak na to liczę. Zanim to jednak nastąpi, będą musieli stawić czoła wielu przeszkodom, które los i bogowie postawią przed nimi.

Z czystym sumieniem mogę Wam polecić tę książkę. Szczególnie młodszym czytelnikom, ale i starsi znajdą tu coś dla siebie. Ja bawiłam się przy lekturze wyśmienicie. „Iskra bogów” to Percy Jackson nie tyle dla dziewczyn, co w spódnicy. Książka wciąga, akcja gna i nie pozwala na chwilę oddechu, a przygody Jess i jej towarzyszy przyprawiają o dreszcze. Polecam miłośnikom mitologii, motylków w brzuchu i mocnych wrażeń. Rozrywka na najwyższym poziomie gwarantowana!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.

Media_rodzina