Tytuł: Sztuka sięgania gwiazd
Tytuł oryginału: Per lanciarsi dalle stelle
Autor: Chiara Parenti
Tłumaczenie: Anna Osmólska-Mętrak
Wydawnictwo: Znak Literanova
data premiery: 15 kwietnia 2020
liczba stron: 400
kategoria: Literatura piękna
Moja ocena: 8/10

Potrzebujesz jednej małej chwili bez strachu. To wtedy robi się najbardziej niesamowite rzeczy.

Po książkę sięgnęłam oczarowana opisem. Brzmiał bardzo optymistycznie i motywująco. A jaka okazała się książka?

Sole to dwudziestopięciolatka, która wszystkiego się boi. Jest bardzo wrażliwa i delikatna. Wychowywana pod kloszem, unika wszelkich niebezpieczeństw. Kiedy przyjaciółka zaprasza ją do Paryża, Sole odmawia, bo boi się lecieć samolotem. Stella jest jej przeciwieństwem, otwarta na nowe wyzwania, wiecznie uśmiechnięta i czerpiąca z życia garściami. Stella ginie w dramatycznych okolicznościach. Zostawia jednak Sole wiadomość. Chce, aby przyjaciółka zaczęła żyć naprawdę. Sole postanawia stworzyć listę stu rzeczy, których się boi i zacząć je realizować. Na tej liście są przeróżne rzeczy, poczynając od tych stosunkowo łatwych do wykonania, na skoku ze spadochronem (może nie dokładnie tak, bo skok ze spadochronem to pierwsza pozycja na liście Sole) i lękami związanymi z miłością kończąc. Czy Sole uda się zrealizować wszystkie punkty z listy? I czy to coś zmieni w jej życiu?

To normalne, że marzenia przerażają. Ważne, by były większe od strachu.

Lubię inspirujące książki i ta właśnie taka jest. To książka z rodzaju tych, po które warto sięgnąć, kiedy potrzebujemy motywacji do działania, albo mamy gorszy dzień. Warto też wziąć przykład z Sole, zrobić swoją własną listę i zacząć przekraczać swoje granice każdego dnia, powoli, po kawałku. To nie musi być nic wyszukanego. Na liście Sole znalazły się też bardzo podstawowe rzeczy, z wykonaniem których większość z nas normalnie nie ma problemu, jak na przykład iść na imprezę czy stworzyć blog. Każdy jednak ma swoje strachy i to, co jednego przeraża, drugiemu nie sprawia kłopotu. Dlatego jestem pewna, że każdy znajdzie coś takiego, co chciałby umieścić na liście. To nawet nie muszą być lęki, ale spis marzeń, które chcielibyśmy osiągnąć. Książka daje solidnego kopa. Podnosi na duchu, motywuje i wzrusza.

Ta książka jest o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu, o próbowaniu nowych rzeczy, których chcielibyśmy spróbować, a boimy się. O pokonywaniu barier, o odwadze i o spełnianiu marzeń. O takim życiu, jakie chcielibyśmy prowadzić, a brakuje nam odwagi, aby zrobić pierwszy krok. Jest też o przyjaźni, o wsparciu innych osób, albo wręcz przeciwnie o ich destrukcyjnym wpływie. A także o tym, co nas kształtuje, o tym, jak ogromny wpływ ma na człowieka środowisko, w jakim się wychowuje i o tym, jak często rodzice przenoszą swoje lęki na dzieci, mniej lub bardziej świadomie. Poruszane w książce tematy nie należą do łatwych, ale autorka operuje słowem w taki sposób, że nie wywołują negatywnych emocji. Skłaniają do przemyśleń, owszem. Zachęcają do działania, również. Ale nie wywołują dręczących myśli, nie wpędzają w przygnębienie.

Książka rozkręca się dość wolno, ale potem jest lepiej. Można ją pochłonąć w dwa wieczory, a nawet szybciej. To spokojna i delikatna opowieść. Smutna, refleksyjna, przejmująca. Przez książkę się płynie, dlatego, że styl autorki jest lekki. I podobny trochę do stylu Jojo Moyes, co dla mnie jest zaletą, bo to moja ulubiona autorka powieści obyczajowych.  Jedyny zarzut, jaki mogę mieć, to postać głównej bohaterki. To dorosła kobieta, a zachowuje się czasem jak nastolatka. Wiem, że na to, jaka się stała, miało wpływ wychowanie i fakt, że żyła pod kloszem. Wiem, że obawiała się naprawdę wielu rzeczy, z którymi potem próbowała walczyć. Ale to jej często infantylne zachowanie nie pasowało do przesłania książki i wywoływało zgrzyty. Sole momentami mnie irytowała, ale byli bohaterowie, jak na przykład Samuele, których pokochałam od razu i całym sercem. Jeśli przymknąć oko na te naprawdę drobne nieodciągnięcia, jest bardzo dobrze.

Trzeba próbować, zawsze próbować: kto tego nie robi, kto nie wchodzi do gry, przegrywa na starcie. Dojrzewać to pozostawiać bezpieczny brzeg, by żeglować na spotkanie marzeń, pokonując z odwagą ocean strachu.

„Sztuka sięgania gwiazd” to wyjątkowa książka. Mądra, bardzo pozytywna, pouczająca, wzruszająca i inspirująca pozycja. To książka, do której na pewno jeszcze wrócę. A Wam serdecznie ją polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.