Tytuł: Wystarczy kochać
Autor: Emilia Szelest
Wydawnictwo: Luna
data premiery: 16 luty 2022
liczba stron: 288
kategoria: Literatura obyczajowa, romans
Moja ocena: 8/10

Emilia Szelest to pisarka z doświadczeniem. Ma na koncie już kilkanaście powieści z różnych gatunków. Rodzinnie i zawodowo związana z Sanokiem. Miłośniczka hokeja, motocykli i życia na pełnych obrotach. Jej pierwszą powieścią była „Niebezpieczna gra”. Wydała ją pod nazwiskiem Wituszyńska, którym wcześniej się posługiwała. Tę właśnie powieść z dorobku autorki czytałam jako pierwszą. Jej recenzję możecie przeczytać tu.

Lucas, syn gwiazdy zespołu Free Birds, wyrusza ze swoim własnym zespołem w swoją pierwszą dużą trasę koncertową. Chłopaki z Young Wolves to w większości dzieci znanych rodziców, którym sława rodziców już trochę pomogła w karierze. Lucas chce sam zapracować na swój sukces, jednak z powodu życia w cieniu ojca nie jest to łatwe. Z tego powodu chłopak stara się podejmować własne decyzje, które nie zawsze są trafne. Tuż przed wyjazdem Lucas przyłapuje na zdradzie swoją dziewczynę, w której jest szaleńczo zakochany. Nie pozostaje to bez wpływu na to, co dzieje się później w trasie. Do tego okazuje się, że jego młodsza siostra, chociaż nie miała pozwolenia od rodziców, zabrała się w tę trasę razem z zespołem. Jest ktoś jeszcze. Po jednym z koncertów dołącza do nich jeszcze siostra basisty zespołu – Gaby. Chociaż rodziny Chrisa i Lucasa od zawsze się przyjaźnią, a dzieci spędzały czas razem, Lucas nie widział Gaby od roku. Czy to spotkanie i czas spędzony razem sprawią, że ich przyjaźń zamieni się w coś więcej? Czy Gaby będzie potrafiła uratować Lucasa, którego świat po rozstaniu się zawalił, a on sam coraz bardziej zatraca się w otchłani rozpaczy?

Ale czy właśnie nie tak jest w życiu? Sugerujemy się niedomówieniami i półsłówkami, z czego powstaje ciąg błędów i pomyłek. Wszyscy je popełniamy, bez wyjątku. Lecz czy to ma znaczyć, że nie powinniśmy wybaczać?

Ponieważ książka „Wystarczy kochać” powiązana jest w pewien sposób z powieścią „Free Birds”, polecam przeczytać najpierw tę drugą. Oczywiście nie ma takiej konieczności, bo opisana w książce historia jest osobną i zamkniętą opowieścią. Mówi jednak o synu lidera zespołu Free Birds i postaci obecne w poprzedniczce pojawiają się również tutaj. Dlatego, aby mieć szersze spojrzenie na wydarzenia warto sięgnąć też po poprzednią powieść. Trzeba przyznać, że Emilia Szelest i tym razem nie zawodzi czytelników, utrzymując wysoki poziom powieści. Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy Lucas i jego siostra Aurora są nastolatkami i snują nieśmiałe plany na przyszłość. W kolejnym rozdziale przeskakujemy o dziesięć lat do przodu i spotykamy już młodych dorosłych, których plany życie zdążyło już nieco zweryfikować. Lucas jest wokalistą zespołu Young Wolves, który powoli zaczyna odnosić sukcesy. Jego członkowie są rozpoznawalni, nie wiadomo jednak do końca, czy z powodu własnej twórczości, czy dlatego, że mają znanych rodziców. Przed chłopakami pierwsza trasa koncertowa z prawdziwego zdarzenia, która jest dla nich ogromną szansą. Lucas jest szczęśliwie zakochany i chociaż jako nastolatek wyobrażał sobie, że wyjazd w trasę koncertową wiąże się z dużymi ilościami alkoholu, imprezami do białego rana i przede wszystkim z gorącymi fankami i w takim wydaniu widział siebie w przyszłości, będąc w związku nie wyobraża sobie takiego życia. Tuż przed wyjazdem niespodziewanie przyłapuje swoją ukochaną na zdradzie i wszystko zaczyna się sypać. I chociaż jego świat się zawalił, zobowiązania musi wypełnić. Przy okazji popełni jednak mnóstwo błędów.

Cieszy mnie fakt, że powieść, chociaż typowo rozrywkowa, porusza istotne tematy. Jest w niej mowa o uzależnieniu. Problem ten przedstawiony jest z perspektywy osoby, która się zmaga z nałogiem, dlatego poznajemy jej uczucia i myśli. Dlatego też łatwiej sobie wyobrazić, jak wygląda mechanizm nałogu. Inną tematyką, która została w książce poruszona, jest życie w cieniu rodziców, próba wydostania się z tego cienia i budowania kariery na własną rękę. Świat gwiazd rocka rządzi się swoimi prawami. Miliony fanów, wielbiciele, sława. Koncerty, na których wiele się dzieje i trzeba mieć bardzo twardą skórę, żeby nie popełnić koszmarnych błędów. Osoba z problemami, rzucona w wir tego świata, na pewno sama sobie nie poradzi. Dobrze jest mieć wtedy wsparcie w bliskich osobach, jednak i to nie zawsze jest w stanie uchronić nas przed podejmowaniem tragicznych w skutkach decyzji. O tym wszystkim poczytacie w powieści. Nie chcę za dużo zdradzać, dlatego nie będę opisywać problemów, jakie w niej napotkacie zbyt dokładnie. Dodam jeszcze tylko, że chociaż spodziewałam się lekkiej, odstresowującej lektury, ta wcale taka nie jest. Owszem, czyta się tę książkę bardzo przyjemnie, bo po pierwsze styl autorki na to pozwala, po drugie dużo się dzieje, po trzecie, w powieści jest mowa również o miłości, więc ostatecznie ma ona pozytywny wydźwięk. Mimo problemów, o których wspominam, ta opowieść nie przytłacza, czyta się ją naprawdę dobrze. Tym bardziej, że znalazło się tu miejsce na odrobinę humoru. To opowieść o młodych ludziach poszukujących swojego miejsca w świecie, o ich problemach, dylematach, ograniczeniach, o walce z własnymi słabościami i dążeniu do realizacji marzeń. Ale też o determinacji i o tym, że wszystko ma swoją cenę, a sława i popularność okupione są masą wyrzeczeń. Z jednej strony jest rozpoznawalność, pieniądze, oddani fani, z drugiej wystawienie swojego życia na świecznik. Są plusy i minusy takiego życia, co dobrze zostało zobrazowane w powieści. Żeby już nie przedłużać, dodam tylko, że do bohaterów łatwo jest się przywiązać. Narratorami w powieści są Lucas i Gaby i to z ich perspektywy poznajemy wszystkie wydarzenia. Oboje są wyraziści, charakterni i łatwo zapadają w pamięć. Dodatkowym plusem książki jest playlista zamieszczona na samym początku, trzeba przyznać, bardzo dobrze dobrana do treści.

„Wystarczy kochać” to ciepła, przepełniona emocjami opowieść o walce o siebie i swoje marzenia, o nadziei, która nigdy nie gaśnie i o miłości, która potrafi przenosić góry. Pokazuje, jak ważne jest mieć obok siebie kogoś, kto ochroni nas przed upadkiem. I, że czasem niewiele potrzeba, aby zauważyć, że taki ktoś od dawna jest obok nas. Serdecznie polecam!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Luna.